24.11.2001: List z Winhoek
Hej, hej! Już drugi dzień włóczę się po stolicy Namibii. Zżyłem się już z tym miastem. Dziś wsłuchiwałem się w muzykę na ulicach i przypatrywałem sobotnim zakupom Namibijczykow. Jutro rano będę już się pakował. Tym razem nocuję w Cardboard Box, typowym hotelu dla backpakersow - z wielkim psiakiem w drzwiach, basenem, bilardem, barem, gdzie piwa i drinki wpisuje się w zeszyt, z muzyką Johnny Clegga & Savuka, z łóżkiem w dormitory za 20 PLN. To jedno z najsympatyczniejszych miejsc w całej Namibii. Takie miejsca przyciągają oczywiście rożnych "hipisów". Wczoraj wieczorem też włóczyłem się po mieście, aż zaszedłem do miejsca pośród pasaży handlowych, gdzie znajduje się studio radia COsmos (www.cosmos.com) - największej na świecie rozgłośni nadającej w języku afrikaans. Słuchają jej przez internet też emigranci południowoafrykańscy w Kanadzie i Australii. DJ Charlisle zaprosił mnie do środka. Puściliśmy "Driftaway" Dobie Greya i "Longer" Dana Fogelberga. Grają dość staroświecko, ale pięknie. Charlisle obiecał przesłać mi e-mail we wtorek, gdy będę siedział już w Poznaniu w pracy... Przyszły już pierwsze gęste deszcze pory deszczowej i właśnie burze grzmią nad miastem. Idę dziś znowu gdzieś się wkręcić. Pozdrawiam raz jeszcze Luki Ps. Wskazówki dla podróżujących, czyli o bezpieczeństwie w RPA i na granicy z Angolą, jak odzyskać VAT, o ruchu drogowym, napiwkach itp. postaramy się umieścić wkrótce w naszym serwisie www.szlaki.pl.
|