Resetuj i przejdź na stronę główną...

04.09.2003: Zatoka Perska
Po godzinnym tranzycie w Bahrajnie wylądowałam w Dubaju. Mimo północy jest 34°C. Przespałam się więc na lotnisku (klimatyzacja), zostawiłem bagaże i rano ruszyłem do Hatty zobaczyć skansen wioski arabskiej i fort. Pojechałem też bezpłatnym autostopem do Omann popływać w małym skalnym wąwozie. Niestety z braku samochodu ostatnie 7 km musiałem przejść wśród ładnych górskich widoków, lecz spacer mimo godzin porannych okazał się straszną upalną mordęgą. Do orzeźwiającej wody wpadłem w całym nagrzanym ubraniu.

Popołudniu czekam już na okazję w cieniu, no i jak to w krajach arabskich bywa, zatrzymuje się każdy samochód, wszyscy są mili i pomocni. W jednej z osad omańskich (2 sklepiki, pralnia i meczet) zatrzymuję się na godzinną pogawędkę u talibańskiego sprzedawcy. Mały asortyment, ale jest wśród nich jednorazowa golarka polskiej produkcji! W Emiratach postanowiłem spędzić noc na pustyni. Zanim jednak zasnąłem, na rajdowe szaleństwa po piaszczystych wydmach zabrał mnie pracownik Forda, właśnie testujący nowy samochód terenowy. Dzisiaj zwiedzam Dubaj, kąpię się w Zatoce Perskiej, a wieczorem przyjdzie mi wsiąść w samolot i po przerwie w Londynie po 1 roku i 10 miesiącach powrócić do utęsknionej Polski.

Ciepłe pozdrowienia.

Michał Kozok