Resetuj i przejdź na stronę główną...

18.06.2004: Meksyk
Gorzysty stan Chiapas bardzo mi sie spodobal. Na poczatek wplynalem lodka do Kanionu Sumidero z jego 1000 metrowymi skalnymi pionowymi scianami. Ciekawie bylo podpatrywac faune m.in. ptactwo, malpy i potezne aligatory.

W okolicach San Cristobal odwiedzalem okoliczne wioski Indian Zapotekow i w jednej z nich zwiedzalem kolejny, wydawaloby sie niepozorny kosciol. Jednak ten w San Juan Chamula okazal sie najciekawszym katolickim kosciolem jaki kiedykolwiek w zyciu widzialem. I nie chodzi mi tu o jego przecietna architekture lecz o atmosfere jaka panuje wewnatrz. Jak tylko przekroczylem prog budynku, to mnie po prostu zatkalo - zobaczylem i poczulem zapach tysiecy swiec porozpalanych przy licznych kapliczkach, ale rowniez na posadzce, ktora jest wylozona zasuszona trawa! A wiesniacy siedzieli na niej (brak lawek), kleczeli, stali, zarliwie sie przy tym modlac polglosem, spiewali, grali na instrumentach, pili alkohol (vol 80%), coca - cole (bekanie powoduje wyjscie demonow z ciala), spluwali itp. Siedzialem wsrod nich przez 1,5 godziny nie mogac sie napatrzyc i wbrew pozorom, w tym kosciele bylo czuc mocna wiare tych prostych ludzi.

W Oaxaca poza ruinami podziwialem przyjemny krajobraz oraz najszersze drzewo swiata, majace ponad 2000 lat i mierzace w obwodzie 58 metrow.

Nastepnie wizyta w najwiekszym miescie swiata, liczacym ok.30 milionow mieszkancow - miescie Meksyk. Odebralem swoja studencka wize do Australii i ruszylem w ta miejska dzungle, gdzie spore wrazenie wywarlo na mnie m.in. muzeum antropologiczne. Zywym symbolem sa tu zielono-biale taksowki VW Garbus.

Odwiedzilem na 3 dni kolezanke z Polski, w pobliskiej Pachuca, gdzie swietowalem swoje urodziny i tejze nocy zostalem takze wujkiem, gdyz siostra Dorota urodzila syna - gratulacje! Odebralem tutaj swoja paczke z zimowymi ubraniami, ktora sam przeslalem z Wenezuelii, no i plecak znow jest ciezki. Stara odziez zaczynala sie juz przecierac, wyrzucilem ja i zakupilem nowa. Dnia nastepnego z Agnieszka, jej mezem Enrique i dzieckiem pojechalismy do pobliskich ruin Teotihuacan, gdzie znajduje sie Piramida Slonca, trzecia najwieksza na swiecie.

Wybralem sie takze na "dzika polnoc", gdzie moim glownym celem byl przejazd malownicza trasa kolejowa Barranca del Cobre. Ta liczaca 655 km droga prowadzi przez odludne gorzyste tereny, posiada az 39 mostow i 86 tuneli. W okolicy znajduje sie ponad 20 kanionow, a kulminacyjnym punktem programu jest widok na najwiekszy z nich - Barranca del Cobre. Zgadzam sie z opinia, ze to jedna z najpiekniejszych tras kolejowych na swiecie.

Podróż Michała Kozoka wspiera Kodak Polska SA.